15
Wydanie specjalne 2011 Wiadomości Uniwersyteckie
2011 – Rok Patronki Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej
właśnie Curie-Skłodowska. Panie
świetnie się bawiły, mogąc wyżyć
się aktorsko, no a przy okazji, rze-
czywiście uprawiały feministycz-
ny kult pamięci.
Odrzuceni
S
ławy polskiej uczonej nie nadwe-
rężyło odrzucenie jej kandydatu-
ry do Akademii Francuskiej. Polska
opinia publiczna nie była specjal-
nie zdziwiona tym faktem, a nawet,
jak się wydaje, dodatkowo pozytyw-
nie ta odmowa przyczyniała się do
wzrostu popularności Curie-Skło-
dowskiej. Bo oto można teraz było
ją przedstawiać jako ofi arę kultu-
rowej dominacji mężczyzny i upo-
rczywego zachowywania stosunków
patriarchalnych, i to w liberalnej
Francji. Tak rzeczy postrzegano
w tygodniku „Dobra Gospodyni”,
który, podnosząc tę opinię, doda-
wał, że „mężczyzna drży ze stra-
chu”, gdyż kobiety coraz powszech-
nie studiują medycynę i poświęcają
się studiom uniwersyteckim, a więc
niedługo już „wyzwolona kobieta
stanie się istotnie dla mężczyzny
groźnym konkurentem”
7
. Na razie
broni się on najbardziej zawzięcie
w dziedzinie odznaczeń i zaszczy-
tów, a legię honorową przyznano we
Francji tylko jednej kobiecie Judy-
cie Gautier (córce Teofi la Gautier).
Pismo wraca jeszcze do tej samej
sprawy w numerze 13 z dn. 31 mar-
ca tego roku, informując o projek-
cie utworzenia osobnej Akade-
mii dla kobiet, na wzór bardziej
zresztą demokratycznej szwedz-
kiej Gwinno Akademia; podobno
projekt zyskał dość szerokie po-
parcie opinii publicznej we Francji.
Ciekawe, że odrzucenie starań
o palmę akademicką skomentowa-
ła sama Curie-Skłodowska; siostra
uczonej, żona przemysłowca Szala-
ła, tak powtórzyła jej słowa:
„– Co do tego [starań] siostra moja
nie miała nigdy najmniejszych złu-
dzeń. Starała się o ten zaszczyt, bo
żądano tego od niej. Wiedziała jed-
nak, że jako kobieta, nie otrzyma go,
przynajmniej teraz. A zresztą moja
siostra, jest już członkiem trzech
europejskich akademii…”
8
.
Nobe 1911.
Reakcj prasy:
„T
ygodnik Ilustrowany”: Zdo-
bycie nagrody Nobla przez na-
szą rodaczkę odbiło się znaczącym
echem w prasie polskiej. Jako fawo-
rytkę typował ją krakowski „Czas”
w numerze 510 z dn. 8 listopada
1911 r. (w rubryce „Kroniki”). A jako
laureatkę opisywały najbardziej li-
czące się i rywalizujące z sobą ty-
godniki warszawskie: „Tygodnik
Ilustrowany” i „Świat”. „Tygodnik
Ilustrowany” opublikował kolum-
nowy artykuł autorstwa Stanisła-
wa Dzikowskiego „Laureatka Na-
grody Nobla”, ozdobiony pięcioma
zdjęciami
9
. Publicysta ocenił, że
nagroda „kategorycznie i stanow-
czo” stanowi wyraz potwierdzenia
„twórczej samodzielności” pracy na-
ukowej Curie-Skłodowskiej. Znacz-
nie jednak więcej miejsca poświę-
cił ubiegłorocznemu utrąceniu jej
kandydatury do Akademii Francu-
skiej, ukazując je jako efekt kampa-
nii prowadzonej przez konserwa-
tystów broniących odwiecznego
porządku rzeczy. Tryumf Polski
jest podwójny, podkreśla, bo od-
niesiony zarówno przez uczoną,
jak i kobietę. Dworuje sobie autor
z ducha galicyjskiego lekceważące-
go kobietę, a faworyzującego awan-
turnice, z mizoginizmu niektórych
Niemców i Skandynawów; chwali
tylko za stosunek do kobiet Ibsena
i Tołstoja. Szydzi też z „nieprzejed-
nanych doktrynerów”, utrzymują-
cych, że odkrycia radu dokonał Piotr
Curie, choć zasługi jego Małżonki
uznawali bez zastrzeżeń najwięksi
uczeni: Ramsay, Soddy, Rutherford
i Marckwald. Dzikowski uważa, że
w historii „wyzwalającej się” kobiety
Curie-Skłodowska otworzyła nową,
świetną kartę, ważniejszą niż „naj-
wspanialsze agitacje energicznych
sufrażystek”. A ponadto zawstydzi-
ła Francję tak bogatą intelektualnie,
ale uprzedzoną do kobiet. Uczona
może należy do narodu uboższego –
to konsolacyjne przesłanie artyku-
łu – ale w którym kobieta wyzwa-
lająca się razem z mężczyzną staje
ramię przy ramieniu. Domyślamy
się, że chodzi tu o pracę społeczną
i narodową, gdyż w ostatnim zdaniu
tekstu mowa jest o tym, że „treść
podziemna” samodzielności Curie-
-Skłodowskiej w obcym środowisku
jest dla rodaków zrozumiała.
Comments to this Manuals