Miele KT 4353 SD ed User Manual Page 52

  • Download
  • Add to my manuals
  • Print
  • Page
    / 60
  • Table of contents
  • BOOKMARKS
  • Rated. / 5. Based on customer reviews
Page view 51
52
Wiadomości Uniwersyteckie Wydanie specjalne 2011
2011 – Rok Patronki Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej
sunków, a samo życie w Lublinie
nastrojone było na daleko wyższy
ton, niż w Siedlcach. Było tu dużo
ludzi zamożnych, nawet bogatych
[]. Bo tu kilku ludzi rzeczywi-
stej nauki, nawet młodzież żeńska
uczyła się tu wiele i dość powszech-
nie. Zabawy publiczne [] uda-
wały się świetnie” (s. 138). I jesz-
cze może wart odnotowania jest
passus, który wyjaśnia, dlaczego
dziadek Marii Skłodowskiej-Cu-
rie końcowe miesiące życia spędził
w podlubelskiej wsi: „Pod sam ko-
niec urzędowania mojego ojca wziął
w dzierżawę dobra Zawieprzyckie,
stryjeczny brat jego Ksawery, z k-
rym ojciec był od dawna w bliskich
przyjacielskich stosunkach; przy-
czyniło się to wielce do uprzyjem-
nienia ojcu ostatnich czasów jego
pobytu w Lublinie” (s. 141).
Można by długo cytować zapisy
z „Pamtnika” Władysława Skło-
dowskiego (na przyad anegdoty
na temat lublinian tworzących eli-
tę miasta w połowie XIX w.), choć
najlepiej przemówiłaby lektura ca-
łości. Jego wartość tkwi w opisach
ludzi i zdarzeń relacjonowanych
z perspektywy wytrawnego peda-
goga, cenionego współpracownika
Encyklopedii Powszechnej” Orgel-
branda, nieodkrytego do dziś pre-
kursora pozytywizmu. To właśnie
jemu Noblistka zawdzięczała swo-
je zainteresowania. W biogra ach
wybitnej uczonej często przywo-
ływana jest, za jego wnuczką Ewą
Curie, opowieść o sprzętach w ga-
binecie ojca Marii: barometrze
ściennym, wagach, elektroskopie
i innych przyrządach, które fascy-
nowały ją w dzieciństwie, stając się
być me zactkiem pasji, która
poprowadziła ją do Nagród Nobla.
Nie są znane losy oryginału frag-
mentu maszynopisu „Pamtnika”
Władysława Skłodowskiego, który
był w posiadaniu prof. Jana Szan-
cenbacha, ani plany jego obecnych
dysponentów co do niego
9
. Szkoda
też, że jak dotąd nie udało się usta-
lić w czyich rękach znajduje się rę-
kopis lub całość maszynopisu. Gdy-
by został odnaleziony, otwaaby s
droga do spełnienia marzenia prof.
Szancenbacha, aby tekst został opu-
blikowany. Jest to bowiem nie tyl-
ko ciekawy poznawczo przykład
memuarystyki XIX w., ale i god-
ne upowszechnienia świadectwo
patriotycznych tradycji rodziny,
z której pochodziła patronka na-
szego Uniwersytetu.
Cezary W. Domański
1. Na wspomnieniach tych oparł dr Władysław Henryk Melanowski artykuł pt. Blaski i cienie pracy lekarskiej w szpitalu opubli-
kowany w roku 1937 w „Warszawskim Czasopiśmie Lekarskim”.
2. Z. Lasocki, Pochodzenie Marii Skłodowskiej-Curie. Dokończenie, „Miesięcznik Heraldyczny” 1936, nr 56, s. 67.
3. H. Sadaj, Skłodowscy. Przodkowie i współcześni Marii Salomei Skłodowskiej Curie, „Roczniki Humanistyczne” 1982, z. 2,
s. 131–177.
4. Z lektury książki wynika, że S. Quinn nie miała w rękach tego źródła, natomiast powołuje się kilkakrotnie na wspomnienia Jó-
zefa Skłodowskiego.
5. C. W. Domański, U źródeł aktywnci twórczej. Psychobiogra czna analiza uzdolnień i zainteresowań w rodzinie Marii Sodow-
skiej-Curie, w: Zdolności i uzdolnienia jako osobowościowe włciwości człowieka, red. S. Popek, Lublin 1996, s. 195–210; C. W. Do-
mański, Skłodowski Władysław, w: Polski Słownik Biografi czny, t. 38, Kraków 1998, s. 200–201; C. W. Domański, Skłodowski Zdzisław
Józef, w: Polski Słownik Biogra czny, t. 38, s. 201–203.
6. M. Stysik, Jan Szancenbach (1928–1998), „Przekrój” 1999, nr 2, s. 4.
7. List z dn. 16.02.1994. Zawarta w korespondencji hipoteza prof. J. Szancenbacha co do losu tych materiałów nie może b prze-
ze mnie upubliczniona.
8. W liście z dn. 9.04.1997 prof. J. Szancenbach napisał do mnie: „Co do prośby Pana o zgodę na cytowanie fragmentów pamiętni-
ków Władysława i Józefa Skłodowskich wyrażam taką zgodę z zastrzeżeniem, że będzie zaznaczone w czyim (czyli moim) posiadaniu
znajdują się te pamiętniki, bowiem wcż mam nadzieję, że kiedyś uda się je wydać”. Profesor podarował mi również kopię wspomni
jego dziadka doktora Józefa Skłodowskiego, które w odpisie przechowywane są także w Głównej Bibliotece Lekarskiej w Warszawie.
9. Po śmierci prof. J. Szancenbacha powstała skomplikowana sytuacja wokół pozostawionej przez niego schedy. Zob.: J. Miliszkie-
wicz, Portret rodzinny we wnętrzu, „Rzeczpospolita”, 21.04.2001, nr 94, s. D7.
więcej zaś Lublinowi, gdzie ojciec
jego kierował gimnazjum. Skłodow-
ski pisał m.in.: „W Lublinie rodzice
moi mieszkali lat dwanaście. Szkoła
mieściła się w obszernym gmachu
po klasztorze Trynitarzy, tuż przy
samym kościele katedralnym [].
W gmachu tym było i gimnazjum,
i czteroklasowa szkoła realna, która
zostawała także pod zwierzchnic-
twem ojca, choć nie brał za to żad-
nego wynagrodzenia. Mieszkanie
rektorskie, złożone z sześciu czy
siedmiu obszernych pokoi, mie-
ściło się na drugim piętrze; dwa
okna wychodziły na plac przed Ka-
tedrą, inne na ciasną ulicz, któ-
ra poza bramę trynitarską prowa-
dziła do kościoła dominikanów.
Gmach był już stary i niewygodny
[]. Około roku 1860-go wykoń-
czono nowy gmach, w którym było
pomieszczenie na gimnazjum i na
zaprowadzony przy nim pensjonat
rządowy dla internów. Szkoła real-
na pozostała przy katedrze. W tym
nowym gmachu ojciec mieszkał
do organizacji szkół za Wielopol-
skiego, t.j. do końca swojej służ-
by” (s. 121–122). W innym miejscu
zaś tak zrelacjonował „znajomości
lubelskie”: „Rodzice moi w Lubli-
nie mieli dość obszerne koło sto-
Page view 51
1 ... 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60

Comments to this Manuals

No comments